Następnego ranka,
będąc już ubraną(--->), malowałam się w łazience, ale myślami byłam już
daleko, daleko na wyścigach. Na początku miałam lekkie obawy, ale teraz
zauważyłam jak bardzo tęskniłam za tym. Za tymi myślami, z kim będę się ścigać
tym razem, kogo spotkam, jakie nowe auta zobaczę. To wszystko ziści się
dzisiejszego wieczoru. Z uśmiechem wyszłam z pomieszczenia, zbiegłam do kuchni,
gdzie napiłam się jeszcze soku i pojechałam do pracy.
Wychodząc
z windy dostałam sms-a.
Matt : „To jak. Wchodzisz
do gry.? ;)”
Z
uśmiechem odpisałam.
„Jeszcze się pytasz. ;p
Do wieczora Bejbe. ;*”
Akurat
weszłam do pokoju i od razu dostałam czymś w twarz. Podniosłam z ziemi poduszkę
i spojrzałam wymownie na chłopaków, którzy byli trochę rozproszeni po pokoju.
Otóż Siva chował się za kwiatkiem stojącym w rogu pokoju, Max i Nath byli za
kanapą a Jay… Właśnie, gdzie jest Jay.? Gdy wszystko ucichło, Tom, który miał
na wszystko wylane, siedział w moim fotelu i słuchał muzyki przez słuchawki,
zaczął śpiewać.
-I’ve got the
moves like Jagger. I’ve
got the moves like Jagger.-chłopaki parsknęli śmiechem, a ja przewróciłam
oczami, rzuciłam poduszkę na kanapę, po czym podeszłam do szatyna i zdjęłam
słuchawki. Chłopak pisnął i szybko wstał. Spojrzał na mnie po czym powiedział.
-Czy
ty, kobieto, chciałaś, żebym Wam tu na zawał zszedł.?!-chłopaki znowu parsknęli
śmiechem, a ja powiedziałam.
-Nie,
ponieważ you’ve got the moves like Jagger.-chłopak z uśmiechem przeczesał
palcami włosy, po czym powiedział.
-Ma
się te ruchy. –ja i chłopaki parsknęliśmy śmiechem
Godzina 15…
-Dobra chłopaki, to do
poniedziałku.-pożegnałam się z chłopakami, zabrałam swoje manatki, po czym
opuściłam pokój, a po chwili i budynek. Wróciłam do domu, zjadłam coś, po czym wzięłam
szybki prysznic. Wróciłam do siebie, po czym z szafy wyjęłam ubrana na wieczór.
Wysuszyłam włosy, ubrałam się(--->), pomalowałam,
a włosy wyprostowałam. Założyłam buty, zgarnęłam telefon, który wylądował w
kieszeni spodni. Zeszłam do garażu, gdzie podeszłam do małej wiszącej
szafeczki. Otworzyłam ją, a moim oczom ukazały się klucze do każdego samochodu,
znajdującego się u mnie. Wzięłam klucze z charakterystycznym żółtym znaczkiem,
z powrotem zamknęłam szafkę po czym udałam się w głąb pomieszczenia. Minęłam
dwa samochody i ustałam przed srebrnym autem. Skierowałam się w stronę drzwi,
muskając palcami maskę. Wsiadłam do samochodu, zapięłam pas po czym włożyłam kluczyk
do stacyjki. Zanim przekręciłam go, rozejrzałam się po aucie. Nic nie było
ruszane, wszystko było na swoim miejscu. Odpaliłam samochód po czym wyjechałam
na drogę. Włączyłam radio, a po chwili w moich uszach zabrzmiało „Clocks”
Coldplay’a. Klasyk. Z uśmiechem mijałam kolejne samochody. Skręcając w kolejną
ulicę, zauważyłam samotnie idącego chłopaka. Było to dla mnie dziwne, bo tędy
nikt zazwyczaj nie chodzi. Zwłaszcza sam. Będąc już blisko chłopaka,
rozpoznałam go. Szybko spojrzałam na zegarek, znajdujący się na moim lewym
nadgarstku i stwierdziłam, że mam jeszcze czas. Ustałam obok chłopaka po czym
uchyliłam szybę. Spojrzał w moją stronę.
-Wsiadaj
Nath. Podwiozę cię.-uśmiechnęłam się niego.
-Nie,
nie trzeba. Przejdę się.
-Oj
no, wskakuj. Jadę akurat w waszą stronę, więc szybciej będziesz w domu.-chłopak
spojrzał na mnie uważnie, jakby myślał czy go gdzieś nie wywiozę po czym
westchnął.
-No
dobra.-wsiadł do auta i zapiał pas, a ja ruszyłam.-Tak w sumie to fajna bryka. Skąd
ją masz.?
-A
dzięki. Wyg…-w porę urwałam, bo inaczej mogłabym się wygadać.-Dostałam od
Scootera.-uśmiechnęłam się lekko, na co chłopak odpowiedział mi tym samym. Przez
resztę drogi milczeliśmy. Zatrzymałam samochód przed posesja.
-Dzięki
za podwózkę.-uśmiechnął się Nathan.
-Nie
ma za co. Do zobaczenia.-chłopak wysiadł, a ja wycofałam na drogę po czym
ruszyłam w tak dobrze znaną mi stronę. Po kilku minutach, słysząc dobrze znany
mi ryk silników, głośna muzykę i pisk opon, wyłączyłam radio i skręciłam w
lewo. Przejechałam pod wielkim łukiem i sekundę później zobaczyłam stuningowane
auta, właścicieli owych aut oraz laski stojące obok nich. Mijałam kolejne
samochody, a kilkoro ludzi chyba mnie rozpoznało, bo jeden z nich coś krzyknął
większość ludzi podbiegło w stronę mojego auta. Ustałam na linii startu,
zgasiłam silnik po czym wysiadłam z auta, a uśmiech pojawił się na moich ustach.
Byli tu moi znajomi. Każdego przytulałam, przybijałam piątki, witałam się w
taki no wiecie, „normalny” sposób. Niektórzy mówili jak mnie dawno nie
widzieli, jak się cieszą, że wróciłam itd. No ale w końcu, przez ten tłum
przedarło się dwoje najważniejszych dla mnie ludzi. Pierwsza rzuciła się na
mnie Cassie. Ze śmiechem gibałyśmy się na boki.
-O
Boże. Wróciłaś.!- pisnęła i znowu mnie przytuliła. Zaśmiałam się.
-Ej,
też chcę się przywitać.-odsunęłyśmy się od siebie i spojrzałam na Matta, na
którego chwilę potem się rzuciłam. Chłopak mnie podniósł i obrócił wokół
własnej osi po czym postawił, a ja się od niego odsunęłam i poczochrałam po
włosach. Jeszcze raz przytuliłyśmy się z Cass, a ja w tym czasie szepnęłam jej
do ucha.
-Wiem,
że byliście to wy. Twój samochód was zdradził.-odsunęłam się od niej, a ona
patrzyła na mnie z niewinną miną po czym obie zaśmiałyśmy się. Gadałam z nimi
chwilę, dopóki nie podszedł jeden z pracowników Matta i powiedział mu coś na
ucho znacząco spoglądając na mnie. Gdy chłopak odszedł Matt powiedział.
-Ktoś
chce się z tobą ścigać.-a ja spojrzałam na niego zaskoczona.
-Kto.?
-Czeka
już na linii startu.
_____________________________________________________________________
Dobra macie. :D
Jak mnie w piątek na lekcji wzięło, tak przez te dwa dni napisałam wam rozdzialik. :D
Nacieszcie się, bo na następny poczekacie do końca kwietnia. :P
Trochę dłuższy, żebyście się bardziej nacieszyły. xd
I tak wgl to oficjalnie przepraszam Maxa. Głupia ja c'nie.? Wgl teraz juz nie wiem co mam myśleć. Najpierw chłopcy mówią, ze to przerwa, potem że definitywny koniec. I jeszcze te plotki, że Braun wykiwał chłopaków na 3,5 miliona. Nie wiem co powiedzieć, ale w głowie jakiś cichutki głosik mówi, że może Braun przestał być ich managerem i zaczynają od początku. A jak wiecie znalezienie managera trwa dosyć długo. A może wrócą do Jayne.? Who knows.? ;)
To tyle w tym temacie z mojej strony.
Czytajcie, komentujcie - bo to najważniejsze. ;)
A ja lecę na obiadzik. :D
Aaa no i zapomniałabym. W końcu i pojawiła się kochana San.! :D
Także do kwietnia. <3