niedziela, 6 kwietnia 2014

ROZDZIAŁ 12 "...dobrze znany ryk silników..."



Następnego ranka, będąc już ubraną(--->), malowałam się w łazience, ale myślami byłam już daleko, daleko na wyścigach. Na początku miałam lekkie obawy, ale teraz zauważyłam jak bardzo tęskniłam za tym. Za tymi myślami, z kim będę się ścigać tym razem, kogo spotkam, jakie nowe auta zobaczę. To wszystko ziści się dzisiejszego wieczoru. Z uśmiechem wyszłam z pomieszczenia, zbiegłam do kuchni, gdzie napiłam się jeszcze soku i pojechałam do pracy.

Wychodząc z windy dostałam sms-a.
Matt : „To jak. Wchodzisz do gry.? ;)”
Z uśmiechem odpisałam.
„Jeszcze się pytasz. ;p Do wieczora Bejbe. ;*”
Akurat weszłam do pokoju i od razu dostałam czymś w twarz. Podniosłam z ziemi poduszkę i spojrzałam wymownie na chłopaków, którzy byli trochę rozproszeni po pokoju. Otóż Siva chował się za kwiatkiem stojącym w rogu pokoju, Max i Nath byli za kanapą a Jay… Właśnie, gdzie jest Jay.? Gdy wszystko ucichło, Tom, który miał na wszystko wylane, siedział w moim fotelu i słuchał muzyki przez słuchawki, zaczął śpiewać.
-I’ve got the moves like Jagger. I’ve got the moves like Jagger.-chłopaki parsknęli śmiechem, a ja przewróciłam oczami, rzuciłam poduszkę na kanapę, po czym podeszłam do szatyna i zdjęłam słuchawki. Chłopak pisnął i szybko wstał. Spojrzał na mnie po czym powiedział.
-Czy ty, kobieto, chciałaś, żebym Wam tu na zawał zszedł.?!-chłopaki znowu parsknęli śmiechem, a ja powiedziałam.
-Nie, ponieważ you’ve got the moves like Jagger.-chłopak z uśmiechem przeczesał palcami włosy, po czym powiedział.
-Ma się te ruchy. –ja i chłopaki parsknęliśmy śmiechem

Godzina 15…

-Dobra chłopaki, to do poniedziałku.-pożegnałam się z chłopakami, zabrałam swoje manatki, po czym opuściłam pokój, a po chwili i budynek. Wróciłam do domu, zjadłam coś, po czym wzięłam szybki prysznic. Wróciłam do siebie, po czym z szafy wyjęłam ubrana na wieczór. Wysuszyłam włosy, ubrałam się(--->), pomalowałam, a włosy wyprostowałam. Założyłam buty, zgarnęłam telefon, który wylądował w kieszeni spodni. Zeszłam do garażu, gdzie podeszłam do małej wiszącej szafeczki. Otworzyłam ją, a moim oczom ukazały się klucze do każdego samochodu, znajdującego się u mnie. Wzięłam klucze z charakterystycznym żółtym znaczkiem, z powrotem zamknęłam szafkę po czym udałam się w głąb pomieszczenia. Minęłam dwa samochody i ustałam przed srebrnym autem. Skierowałam się w stronę drzwi, muskając palcami maskę. Wsiadłam do samochodu, zapięłam pas po czym włożyłam kluczyk do stacyjki. Zanim przekręciłam go, rozejrzałam się po aucie. Nic nie było ruszane, wszystko było na swoim miejscu. Odpaliłam samochód po czym wyjechałam na drogę. Włączyłam radio, a po chwili w moich uszach zabrzmiało „Clocks” Coldplay’a. Klasyk. Z uśmiechem mijałam kolejne samochody. Skręcając w kolejną ulicę, zauważyłam samotnie idącego chłopaka. Było to dla mnie dziwne, bo tędy nikt zazwyczaj nie chodzi. Zwłaszcza sam. Będąc już blisko chłopaka, rozpoznałam go. Szybko spojrzałam na zegarek, znajdujący się na moim lewym nadgarstku i stwierdziłam, że mam jeszcze czas. Ustałam obok chłopaka po czym uchyliłam szybę. Spojrzał w moją stronę.
-Wsiadaj Nath. Podwiozę cię.-uśmiechnęłam się niego.
-Nie, nie trzeba. Przejdę się.
-Oj no, wskakuj. Jadę akurat w waszą stronę, więc szybciej będziesz w domu.-chłopak spojrzał na mnie uważnie, jakby myślał czy go gdzieś nie wywiozę po czym westchnął.
-No dobra.-wsiadł do auta i zapiał pas, a ja ruszyłam.-Tak w sumie to fajna bryka. Skąd ją masz.?
-A dzięki. Wyg…-w porę urwałam, bo inaczej mogłabym się wygadać.-Dostałam od Scootera.-uśmiechnęłam się lekko, na co chłopak odpowiedział mi tym samym. Przez resztę drogi milczeliśmy. Zatrzymałam samochód przed posesja.
-Dzięki za podwózkę.-uśmiechnął się Nathan.
-Nie ma za co. Do zobaczenia.-chłopak wysiadł, a ja wycofałam na drogę po czym ruszyłam w tak dobrze znaną mi stronę. Po kilku minutach, słysząc dobrze znany mi ryk silników, głośna muzykę i pisk opon, wyłączyłam radio i skręciłam w lewo. Przejechałam pod wielkim łukiem i sekundę później zobaczyłam stuningowane auta, właścicieli owych aut oraz laski stojące obok nich. Mijałam kolejne samochody, a kilkoro ludzi chyba mnie rozpoznało, bo jeden z nich coś krzyknął większość ludzi podbiegło w stronę mojego auta. Ustałam na linii startu, zgasiłam silnik po czym wysiadłam z auta, a uśmiech pojawił się na moich ustach. Byli tu moi znajomi. Każdego przytulałam, przybijałam piątki, witałam się w taki no wiecie, „normalny” sposób. Niektórzy mówili jak mnie dawno nie widzieli, jak się cieszą, że wróciłam itd. No ale w końcu, przez ten tłum przedarło się dwoje najważniejszych dla mnie ludzi. Pierwsza rzuciła się na mnie Cassie. Ze śmiechem gibałyśmy się na boki.
-O Boże. Wróciłaś.!- pisnęła i znowu mnie przytuliła. Zaśmiałam się.
-Ej, też chcę się przywitać.-odsunęłyśmy się od siebie i spojrzałam na Matta, na którego chwilę potem się rzuciłam. Chłopak mnie podniósł i obrócił wokół własnej osi po czym postawił, a ja się od niego odsunęłam i poczochrałam po włosach. Jeszcze raz przytuliłyśmy się z Cass, a ja w tym czasie szepnęłam jej do ucha.
-Wiem, że byliście to wy. Twój samochód was zdradził.-odsunęłam się od niej, a ona patrzyła na mnie z niewinną miną po czym obie zaśmiałyśmy się. Gadałam z nimi chwilę, dopóki nie podszedł jeden z pracowników Matta i powiedział mu coś na ucho znacząco spoglądając na mnie. Gdy chłopak odszedł Matt powiedział.
-Ktoś chce się z tobą ścigać.-a ja spojrzałam na niego zaskoczona.
-Kto.?
-Czeka już na linii startu.

_____________________________________________________________________
Dobra macie. :D
Jak mnie w piątek na lekcji wzięło, tak przez te dwa dni napisałam wam rozdzialik. :D
Nacieszcie się, bo na następny poczekacie do końca kwietnia. :P
Trochę dłuższy, żebyście się bardziej nacieszyły. xd
I tak wgl to oficjalnie przepraszam Maxa. Głupia ja c'nie.? Wgl teraz juz nie wiem co mam myśleć.  Najpierw chłopcy mówią, ze to przerwa, potem że definitywny koniec. I jeszcze te plotki, że Braun wykiwał chłopaków na 3,5 miliona. Nie wiem co powiedzieć, ale w głowie jakiś cichutki głosik mówi, że może Braun przestał być ich managerem i zaczynają od początku. A jak wiecie znalezienie managera trwa dosyć długo. A może wrócą do Jayne.? Who knows.? ;)
To tyle  w tym temacie z mojej strony. 

Czytajcie, komentujcie - bo to najważniejsze. ;)

A ja lecę na obiadzik. :D

Aaa no i zapomniałabym. W końcu i pojawiła się kochana San.! :D 

Także do kwietnia. <3