Mina każdego z chłopaków była
komiczna. Jakbym nakryła ich na gorącym uczynku. No…w sumie to był to gorący
uczynek, bo któryś z nich …no mniejsza z tym. Patrzyłam na nich wyczekująco,
ale żaden się nie odezwał. Ba.! Nawet poruszył. Po chwili ciszy odezwał się
Siva.
-Że co, proszę.?
-To co słyszałeś. Ale skoro tak się na
mnie zszokowani patrzycie to chyba znaczy, że żaden z was.-pokręciłam głową.
-No, na pewno nie ja. Ja wyszedłem
pierwszy. To na Nathana musieliśmy najdłużej czekać.-wskazał palcem na bruneta.
-W łazience byłem.!-bronił się
chłopak-To Siva zamykał drzwi.
-Nie, Max wtedy zamykał drzwi.- Siva.
Wszyscy utkwiliśmy swój wzrok na łysym. A on.? Spojrzał na nas przerażony, ale
po chwili na jego ustach wykwitł cwaniacki uśmieszek.
-A co, nie można.?-pomachał brwiami, a
ja myślałam że zaraz zwymiotuję. Wstałam szybko z fotela i zwróciłam się do
Maxa.
-George.! Czyścisz mi i fotel i
biurko.-spojrzałam z obrzydzeniem na dane przedmioty. Łysolek się roześmiał po
czym powiedział.
-Spokojnie, nic takiego się nie
wydarzyło.-spojrzałam na niego z miną „Are you fucking kidding me?”, po czym
usiadłam z powrotem na fotelu i wróciłam do
wypełniania papierów, kompletnie ignorując dyskretne zaczepki Maxa.
Wracając do domu, zadzwonił Scooter.
-No cześć mała. Jak bardzo chłopcy
rozrabiają.?-zaśmiałam się na słowa brata.
-Cześć braciszku. Ujdzie, ale daję
radę. A ty kiedy wracasz tak właściwie.?
-No, tak się składa, że już jutro będę
w domu.
-Ooo no w końcu.-zaśmiałam się do
słuchawki.-To do jutra.-w odpowiedzi usłyszałam ‘Pa’ i się rozłączyłam.
Zaparkowałam samochód w garażu, po czym weszłam do domu, zjadłam coś i poszłam
spać.
Tydzień
później… Czwartek….
-To do jutra.-pożegnałam się z
chłopcami, po czym opuściłam budynek. Wsiadając do auta, odebrałam telefon.
-Halo.?
-Czekam na ciebie pod
galerią.-zaśmiałam się po czym odpowiedziałam.
-No już jadę, już jadę.-rozłączyłam
się, po czym odpaliłam samochód i z piskiem opon ruszyłam w stronę galerii. Po
10 minutach byłam już na miejscu i szłam w stronę rozglądającej się blondynki.
-No, już jestem. Wypadek był i korek
się zrobił.-skrzywiłam się.
-Dobra, chodź.-pociągnęła mnie za rękę
do środka. Przechadzałyśmy się wzdłuż galerii szukając odpowiedniej dla mnie
sukienki.
-Może ta.?-patrzyłam na czerwoną
sukienkę trzymaną przez Arianę. Prosta, dopasowana, ze sporym dekoltem.
-Nie.-pokręciłam głową. Wyszłyśmy ze
sklepu i skierowałyśmy się dalej. Weszłyśmy do kolejnego sklepu. Przeglądając
wieszaki w ręce wpadła mi śliczna, według mnie, sukienka. Wiedziałam, że muszę
ja przymierzyć. Weszłam z nią do przymierzalni, po czym ściągnęłam swoje ciuchy
i założyłam sukienkę. Leżała idealnie. Nawet nie spojrzałam na rozmiar jaki
brałam, ale najwidoczniej trafiłam na swój. ;) Zawołałam przyjaciółkę, po czym
wyszłam i pokazałam się jej.
-Mimo, że góra nie za bardzo mi się
podoba to jest świetna. Leży na tobie idealnie.-pokiwała głową. Z uśmiechem
wróciłam do przymierzalni i przebrałam się z powrotem w swoje ciuchy.
Zapłaciłam za sukienkę po czym wyszłyśmy ze sklepu i udałyśmy się w stronę
sklepu z butami. W oczy od razu rzuciły mi się śliczne czarne botki. Znalazłam
swój rozmiar i przymierzyłam. Wiedziałam, że będą pasowały do kiecki. Idąc w
stronę kasy z pudełkiem z butami zatrzymała mnie Ariana.
-A torebka.?-i pomachała mi przed
nosem kopertówką w kolorze sukienki. Złapałam ją i powiedziałam.
-Dzięki. Z tobą zakupy od razu stają
się prostsze.-dziewczyna zaśmiała się po czym poszłyśmy razem do kasy.
Zapłaciłam za towar, po czym opuściłyśmy sklep i skierowałyśmy się w stronę
wyjścia.
-Dziękuję. Naprawdę mi pomogłaś z tymi
zakupami.-uśmiechnęłam się do dziewczyny.
-Nie ma sprawy Eve. Przecież wiesz, że
zawsze ci pomogę.-blondynka odwzajemniła uśmiech. Wracając, rozmawiałyśmy o
wielu sprawach.
-Nie wiem czy Scooter ci mówił, ale
nagrywam nową piosenkę z jednym z The Wanted.- zaciekawiona
spojrzałam na nią. Jej wyraz twarzy mówił jedno. To było ciacho.! :D Według
niej oczywiście. Szybko wróciłam wzrokiem na drogę, żeby się nie zabić i
zapytałam.
-Z kim.?
-Z Nathanem.!-pisnęła a ja się
uśmiechnęłam.
-To świetnie.-pokiwałam głową.-Ale
wiesz, że masz chłopaka.?-spojrzałam na nią kątem oka.
-Wiem.-przewróciła oczami.-Ale mały
flirt chyba nie zaszkodzi, co.?-z uśmiechem podniosła brew.
-Niby tak, ale…-chciałam coś
powiedzieć, ale stwierdziłam, że nie będę drążyć tematu.-Mniejsza, zrobisz jak
zechcesz. Tylko nie zrań Jai’a.- pogroziłam palcem, wjeżdżając na jej posesję.
W odpowiedzi usłyszałam śmiech przyjaciółki.
-To do soboty.-dziewczyna cmoknęła
mnie w policzek, po czym wysiadła z samochodu. Wróciłam do siebie i zaniosłam
torby z zakupami do siebie. Zostawiłam torebkę i poszłam do kuchni.
-Bu.!-podskoczyłam ze strachu po czym
zgromiłam wzrokiem brata. Niby starszy a zachowuje się jak dzieciak. Sekundy
później zostałam zamknięta w żelaznym uścisku.
-Tak, ja też się za tobą stęskniłam,
ale mnie nie duś.-powiedziałam prawie szeptem. Mężczyzna mnie puścił i spojrzał
na mnie.
-Byłaś na zakupach.?-zapytał.
-To aż tak widać.? O Boże, starzeję
się.-powiedziałam z niedowierzaniem. Scooter zaśmiał się po czym powiedział.
-Nie. Widziałem jak wnosiłaś torby.-serio,
gdybym potrafiła zabijać wzrokiem, mój braciszek byłby już martwy. Ale, na
szczęście nie umiem. :D Posiedzieliśmy jeszcze ze trzy godziny, a potem
rozeszliśmy się do swoich pokoi i poszliśmy spać.
Pierwszy raz od kiedy ‘pracuję’ z The
Wanted, nudziłam się. Serio. Byliśmy na dwóch wywiadach. Ale w czasie drogi
milczeliśmy. Co się stało.? Tego nie wiem. Jak szliśmy na drugi wywiad,
poprawka, jak chłopcy szli na drugi wywiad, zgarnęłam Toma do tyłu i zapytałam
o co chodzi.
-Tom, co się wam dzisiaj stało.?
-Nic się nie stało.-odpowiedział
obojętnie. To tak dwa razy mnie zmartwiło.
-Tommy,- tu spojrzał na mnie-co się
stało.?-chłopak popatrzył mi chwile w oczy, po czym powiedział.
-Wczoraj pokłóciliśmy się.-o nie.
Tylko nie to.
-Ale jak to.?-o co się mogli
pokłócić.?
-Sivie i Nareeshy nie podoba się to,
że Max codziennie urządza imprezy i zaprasza panienki do siebie do
pokoju.-wzruszył ramieniem. Nie wiedziałam co zrobić. Tak mi się go szkoda
zrobiło. Położyłam rękę na jego ramieniu.
-Nie martw się. Pogodzicie się.
Pogadam z Maxem.
-Nie.-prawie krzyknął.-Nie może
wiedzieć, że ci o tym powiedziałem. To nasza sprawa. Rozwiążemy to
jakoś.-powiedział szybko. Pokręciłam głową.
-Nie Tom. Ja tak tego nie zostawię.
Pogadam z Maxem. Wysłucha mnie, bo wiem, że ma do mnie słabość.-zakryłam ręką
usta i wstrzymałam oddech. Tego to on się miał nie dowiedzieć. Parker spojrzał
na mnie uważnie, po czym powiedział.
-Mam nadzieję.-wysilił się na lekki
uśmiech po czym podreptał do reszty. Westchnęłam, po czym poszłam za nim. Usiadłam
w fotelu i patrząc w ścianę słuchałam wywiadu, ale jednocześnie myślałam o
krótkiej wymianie zdań z Tomem. Muszę dowiedzieć się, czegoś więcej. Ale jak.?
Nagle do głowy wpadła mi pewna myśl. Tak, zrealizuję ją dzisiaj. Samochód
chłopców odwiózł mnie do domu.
-Do jutra.-lekko się do nich
uśmiechnęłam, po czym wysiadłam z wozu i poszłam do domu. Spojrzałam na
zegarek. Wskazywał godzinę 16. Wzięłam prysznic, po czym wróciłam do pokoju
ubrać się w coś stosownego. Dzisiaj wyścigi. Stwierdziłam, że dzisiaj nie będę
brała w nich udziału. Pooglądam amatorów. A w temacie amatorów… Wzięłam telefon
i napisałam sms-a do ‘tego’ chłopaka.
Nadawca
: Olivia
Treść
: Dzisiaj o 20 widzę cię na wyścigach. Tam gdzie zawsze. Znajdziesz mnie.
Wysłałam i zaczęłam
dobierać ciuchy. Po kilku minutach znalazłam odpowiednie(-->). Nie
brałam narzutki, bo wiedziałam, że będzie ciepła noc, a koszulkę zamieniłam na bokserkę też z motywem czarnego krzyża.
Założyłam czarny bralet zamiast stanika. Stwierdziłam, że lepiej będzie
wyglądać. Gdy czesałam włosy, usłyszałam dźwięk przychodzącego sms-a, więc
wzięłam telefon i odczytałam wiadomość.
Nadawca
: [...]
Treść
: Postaram się.
Włożyłam telefon do torby i
dokończyłam rozczesywać włosy. Potem spakowałam resztę potrzebnych rzeczy,
założyłam buty, przejrzałam się w lustrze i jak najciszej potrafiłam schodziłam
ze schodów. A uwierzcie, łatwo nie było. W końcu gdy dotarłam na sam dół, powoli i cicho skradłam się do garażu, gdzie szybko wzięłam z szafki kluczyk i
wsiadłam do czarnego Lotusa Elise. Odpaliłam i ruszyłam w stronę miejsca
wyścigu.
___________________________________________________________________
O mamuniu. O.O
Ale Wam długi pierdyknęłam. O.O
A tak nawiasem cześć słoneczka wy moje. ;**
2 tygodnie wakacji, tylko 2 tygodnie wakacji. Ogarniacie.? Bo ja nie. :D
Ale.! Mniejsza z tym. :D Walnęłam Wam taki długi, bo chciałam już przejść do wyścigów i gali. ;D
love nathjaytomaxsiv - zgadłaś.! :D to był Maxio. :D
A co do nowego opowiadania... Przemyślałam to wszystko jeszcze raz i doszłam do wniosku, że nie dam rady prowadzić dwóch blogów na raz, dlatego dopiero gdy zakończę tego, rozpocznę następnego. Ale spokojnie.! Wasze głosy z ankiet nie poszły na marne, bo wiem już z kim chcecie kolejne opo. ;D
Oh i Nina - podsunęłaś mi pewien pomysł. :D Przypomniałam sobie o twoim komentarzu akurat teraz. :D
Chyba wszystko Wam przekazałam... No, przynajmniej mam taka nadzieję. ;) W razie czego, pytajcie w komentarzach. ;)
Do następnego kochane. <3