sobota, 21 czerwca 2014

ROZDZIAŁ 15 "Ale blizny pozostały..."



Małe info przed czytaniem. ;)
 Włączcie  piosenkę gdy Olivia zacznie opowiadać. Doda klimatu. :)
__________________________________________________________
Obudził mnie promień słońca padający centralnie na moją twarz. Przeciągnęłam się i dalej leżałam z zamkniętymi oczami. Nie chciało mi się wstać. Ale mimo moich wewnętrznych protestów, podniosłam się z łóżka. Podeszłam do okna, które otworzyłam i wychyliłam by rozejrzeć się. Ludzie spieszyli do pracy, jedni z kawą, drudzy bez, z teczkami. Samochody jechały jeden za drugim. To się nazywa Los Angeles. Z uśmiechem udałam się w stronę łazienki, gdzie załatwiłam swoją potrzebę, przemyłam twarz a włosy związałam w niedbałego kucyka. Wróciłam do pokoju, ubrałam się(--->),
a następnie poszłam do kuchni zrobić sobie kawę. Z gorącym napojem usiadłam w salonie. Włączyłam tv i oglądałam jakiś serial. Po jakichś 30 minutach przełączyłam na stację muzyczną. Podgłośniłam i poszłam po laptopa. Po godzinie znudziło mi się siedzenie w Internecie, więc zamknęłam laptopa i poszłam do kuchni. Napiłam się soku i akurat zmyłam szklankę, gdy usłyszałam dzwonek do drzwi.

-Proszę.!-krzyknęłam, może to nie gwałciciel. Odstawiłam szkło na suszarkę, gdy usłyszałam głos, którego mogłam się spodziewać. Ale nie pytania…
-Co ci się stało.?-natychmiast odwróciłam się do niego. Stał wpatrzony w moje nogi. Zupełnie zapomniałam o tych cholernych bliznach.
-Nic takiego.-powiedziałam cicho. Chłopak spojrzał na mnie i jakby otrząsnął się ze zdziwienia, bo zlustrował mnie od góry do dołu, po czym zapytał.
-A ty jeszcze nie gotowa.?
-5 minut. Rozgość się.-powiedziałam po czym wycofałam się z kuchni i pobiegłam do swojego pokoju. Przebrałam się(--->), włosy rozczesałam i zrobiłam z nich kucyka, a na koniec zrobiłam kreskę na oku i przejechałam tuszem po rzęsach. Zgarnęłam do torby najpotrzebniejsze rzeczy, założyłam trampki i zeszłam do salonu, gdzie chłopak z zegarkiem w ręku odliczał czas. Spojrzał na mnie, uśmiechnął się seksowne, po czym powiedział.
-Zdążyłaś.-odpowiedziałam mu uśmiechem. Wyszliśmy z domu, który zakluczyłam. A następnie ruszyliśmy spacerkiem w stronę kawiarni.
-Chłopaki nie pytali się ciebie dokąd idziesz.?-zapytałam nagle. W niedzielne południe chłopak tak nagle wychodzi z domu. Nie wydaje się to trochę podejrzane.?
-Owszem, pytali, ale powiedziałem, że mam pewną sprawę do załatwienia.-spojrzał na mnie z uśmiechem. On ma taki seksowny uśmiech. Boże, co ja gadam.?! – skarciłam się w myślach. Akurat doszliśmy do kawiarni, więc skupiłam się na tym, żeby nie myśleć o tym. Usiedliśmy przy stoliku w rogu pomieszczenia i zamówiliśmy ja – latte, on - małą czarną. Chwilę siedzieliśmy w ciszy, dopóki nie dostaliśmy swoich zamówień.
-Nie chcę cię pospieszać czy coś…-zaczął cicho, podniosłam wzrok i spojrzałam w jego tęczówki. Był ciekaw. I to bardzo. Przełknęłam ślinę.
-Wszystko zaczęło się, kiedy wprowadziłam się do Scootera. Miałam wtedy 13 lat. Od zawsze chciałam mieszkać w L.A. I moje marzenie się spełniło. Scooter wydawał mi się  wtedy normalny, jak brat. Każdego wieczora schodził do garażu. Nie pozwalał mi z nim chodzić… Ukrywał przede mną coś. Tylko, że wtedy nie wiedziałam, że to zmieni moje życie… Jakoś rok później, gdy Scoota nie było w domu, ciekawość zaprowadziła mnie wprost pod drzwi, które prowadziły do garażu. Otworzyłam je a moim oczom ukazały się samochody. Było ich chyba pięć… Zakochałam się. Były po prostu idealne. Podchodziłam do każdego i dotykałam go. Po prostu nie wierzyłam w to, co widzę. Wtedy wrócił Scooter. Nie był zły, co mnie zdziwiło. Wtedy mi wszystko wytłumaczył… Był jednym z najlepszych kierowców w Los Angeles. Chciał mnie nauczyć jeździć, ścigać się. Zgodziłam się. Byłam ciekawa, jak to jest. Następnego dnia pojechaliśmy na tor… To tam nauczyłam się jeździć. To tam nauczyłam się ścigać. To tam nauczyłam się wszystkiego. Znam go na pamięć. W moje 15 urodziny zabrał mnie na wyścigi. To co tam zobaczyłam było…niesamowite. Byłam oczarowana. Stuningowane samochody... Warkot ich silników... Pisk opon… To jest to. Tam też poznałam Matta i Cassie. Od tamtego czasu za wszelką cenę chciałam się ścigać, ale Scooter się nie zgadzał. Ćwiczyłam cały czas. Opanowałam wszystko do perfekcji… W szesnaste urodziny Scooter pozwolił mi na udział w wyścigu. Byłam wniebowzięta. Ścigałam się na krótkiej trasie… I wygrałam. Byłam szczęśliwa. Wtedy to, poznałam Justina Biebera… Każde kolejne wyścigi wygrywałam. Ludzie nazywali mnie LA Queen. Najlepsze było to, że kilka razy ścigałam się z tym samym chłopakiem. Oliverem. Nienawidził mnie. Z resztą z wzajemnością… Pół roku później, noc 15 października. Nigdy nie zapomnę tej nocy… Wydarzyło się coś, co mnie zniszczyło… Miałam wypadek…. Ścigałam się wtedy z Oliverem. Jechaliśmy długą trasą. Po kolejnym zakręcie była prosta, przez którą ciągnęły się tory. Wcisnął nitro i mnie wyprzedził. Zrobiłam to samo. Ale go nie dogoniłam. W momencie kiedy pojawiłam się na torach, pojawił się też pociąg.-na samo wspomnienie zaszkliły mi się oczy-Siła z jaką we mnie uderzył, była niewyobrażalna. Koziołkowałam. Do tej pory nie wiem ile razy.-po policzku spłynęła mi łza. Nagle poczułam dłonie chłopaka na swoich. Spojrzałam na nie, po czym spuściłam wzrok i kontynuowałam.-Pociąg uderzył w stronę od kierowcy. Obrażenia były tak rozlegle, że lekarze myśleli, że nie przeżyję... Miałam wstrząśnienie mózgu, zwichnięty lewy bark, złamaną lewą rękę, połamane żebra, złamaną lewą nogę, a w prawej pękniętą kość.-przy każdym słowie po policzkach spływały słone krople-Leżałam w śpiączce… Rok… 12 miesięcy… Nikt nie miał nadziei na to, że się obudzę. Ale udało mi się… Nie byłam już tą samą osobą co przed wypadkiem. Zamknęłam się w sobie… Nikogo do siebie nie dopuściłam. Nie chciałam nawet poddać się rehabilitacji… W osiemnaste urodziny wróciłam do Londynu. Tam dopiero poddałam się rehabilitacji. Doszłam do siebie… Ale blizny pozostały. Odżyłam. I wtedy też spotkałam ciebie.-zakończyłam swoją opowieść i dopiero po kilku minutach ciszy, spojrzałam na chłopaka. Patrzył na mnie..tak inaczej.
-Powiesz coś.?-zapytałam cicho.
-Nie wiem co. Jestem…zaskoczony.
-Tak, moja historia nie jest zbyt radosna.-mruknęłam.
-Ale za to kończy się happy end’em.-spojrzałam na chłopaka, który uśmiechnął się delikatnie. Odwzajemniłam uśmiech.
-Mam pytanie…-zaczął cicho. Spojrzałam na niego uważnie, a on kontynuował. – Co to była za historia z Justinem.?-nie, tylko nie to. Wszystko tylko nie to. Przymknęłam oczy, by po chwili spojrzeć na chłopaka. Nie, tego nie zniosę.
-Tę historię znają tylko trzy osoby. Kiedyś może ją usłyszysz, ale nie dzisiaj.-westchnęłam. Chłopak pokiwał ze zrozumieniem głową.
-Wiesz, że mogłaś usunąć blizny.?-spytał nagle.
-Wiem, ale wtedy wzięłam sobie to jako swoistą karę. Teraz tego żałuję.
-Nie widać ich aż tak bardzo.-stwierdził.
-Według mnie, widać je i to bardzo.-mruknęłam dopijając, już zimną, kawę.
-To dlatego ciągle nosisz spodnie.
-Taa.-mruknęłam.-Wracamy.?-zapytałam po chwili. Chłopak kiwnął głową i bez słowa wyszliśmy z kawiarni. Ciszę panującą między nami, przerwałam ja.
-Nie myśl o tym. I nie mów o tym nikomu, dobrze.?-chłopak znowu kiwnął głową, a ja kontynuowałam.-To co się wydarzyło, to już przeszłość. Teraz jest teraz. I nie zaprzątajmy sobie myśli tym co minęło.

_________________________________________________________________
Hello.! :D
Ale wam walnęłam długi. O.O
Większa część to historia naszej bohaterki, ale co zrobisz. Taki jest scenariusz...chyba. :D

Co do ankiet - nie wiem co się stało, ale na początku nie można było w ogóle głosować, ale usunęłam i zrobiłam jeszcze raz i widzę, ze normalnie funkcjonują. ;)
A i jeszcze co do ankiet... Znowu chcecie Nathana.? Osobiście nie mam nic do tego. ;)
A propo Natha... Widzieliście ludzie.? Sykes wystąpił na Summertime.! :D Niestety nie zdążyłam w radio usłyszeć, ale potem obejrzałam filmik i o mamuniu. *.* 

Dziękuję Kochane za wasze komentarze. Tak,  czytam je. :D Są naprawdę miłe i ah te wasze rozkminy. :D 

Kocham Was i do nexta. <3

niedziela, 8 czerwca 2014

ROZDZIAŁ 14 "Zaintrygowałaś mnie."



Patrzyłam na chłopaka zszokowana. To był ON. Staliśmy chwile patrząc na siebie z podobnymi minami. Wzięłam oddech aby coś powiedzieć, ale przerwała mi policyjna syrena. Zdezorientowana spojrzałam w stronę z której słyszałam dźwięk, ale sekundę później otrzeźwiałam i zwróciłam się do Matta.
-Zabierz jego samochód do mojego garażu. Cass-spojrzałam na dziewczynę-jedź za nim. A ty-odwróciłam się w stronę chłopaka-wsiadaj.-sama także to zrobiłam odpaliłam auto i ruszyłam z piskiem opon. Minęłam dwa wozy policyjne, które od razu zawróciły i ruszyły w pościg za mną. Spojrzałam w boczne lusterko i zauważyłam że mam ich na ogonie. Spojrzałam kątem oka na chłopaka, który patrzył to na drogę to w boczne lusterko. Westchnęłam, po czym wcisnęłam hamulec ręczny i skręciłam w kolejną ulicę. Przycisnęłam pedał gazu i mijałam kolejne samochody. Po kilku minutach jazdy kolejny raz spojrzałam na boczne lusterko. Nie widząc policyjnych wozów, odetchnęłam z ulgą.
-Zgubiliśmy ich.-kątem oka spojrzałam na chłopaka, który w tym samym momencie spojrzał na mnie. Wróciłam wzrokiem na drogę i skręciłam w następną ulicę. Po około 5 minutach jazdy podjechaliśmy pod sporą posesję. Mój i Scottera dom. Wjechałam do garażu i zaparkowałam auto. Zgasiłam silnik i wyjęłam kluczyk ze stacyjki. Nagle cała złość na Niego wróciła. Zacisnęłam zęby, żeby czegoś nie palnąć pod wpływem emocji. Po kilku minutach irytującej ciszy odezwałam się.
-Możesz mi powiedzieć co ty tam do cholery robiłeś.?-spojrzałam na niego.
-Wiesz, o to samo mógłbym zapytać ciebie.-chłopak także na mnie spojrzał. Zacisnęłam pięść i wróciłam wzrokiem przed siebie. –Jak nauczyłaś się tak dobrze jeździć.?-to pytanie oraz jego miękki głos sprawił, że cała złość minęła. Spojrzałam na chłopaka, którego wzrok był utkwiony w mojej osobie.
-Lata praktyki.-odpowiedziałam, na co chłopak uśmiechnął się prawie niezauważalnie. Chwilę ciszy przerwałam wychodząc z auta. Chłopak także to zrobił i rozejrzał się.
-Wow, nieźle. Fajne cacka.-wskazał na kilka.
-Tak.-uśmiechnęłam się. Chłopak oparł się o maskę Camaro, po czym powiedział.
-Opowiedz mi coś o sobie. O swoim „drugim życiu”.-nakreślił cudzysłów w powietrzu.
-Ja nie…-w połowie zdania urwałam. Tak naprawdę to nikomu o tym nie mówiłam. Nikt nie wie, że się ścigam. Wszyscy myślą, że jestem grzeczną i poukładaną dziewczynką. Oprócz Biebera… Może już czas się przełamać i nie tłumić tego w sobie.? Ale czy ON jest osobą godną zaufania.? – Nie mogę […]*. Ja…po prostu nie mogę. Nie teraz.-nie jestem gotowa do takich wyznań. Zwłaszcza, że wypadek…
-Hej, hej.-chłopak do mnie podszedł-Spokojnie. Może jutro.? Przy kawie.?-spojrzał na mnie z lekkim uśmiechem. Popatrzyłam w jego oczy.
-Dobrze.-uległam mu. Po raz pierwszy od…akcji z Bieberem komuś uległam. Nie w tym normalnym sensie. Zgodziłam się, bo widziałam w jego oczach ciekawość i jednocześnie troskę.? Coś w ten deseń.
Chłopak uśmiechnął się, co odwzajemniłam. Spojrzał za mnie i zmarszczył brwi. Odwróciłam się w stronę w którą chłopak patrzył. Moim oczom ukazał się samochód BMW M3. Uśmiechnęłam się na samo wspomnienie o tym samochodzie. To nim właśnie nauczyłam się jeździć. Tak, to samochód Scootera.
-Ten też jest twój.?-powoli podszedł do auta.
-Nie, ten akurat nie.-chłopak spojrzał na mnie lekko zaskoczony, a gdy zobaczył mój uśmiech, wytrzeszczył oczy.
-Nie mów, że to samochód twojego brata.-jeszcze szerzej się uśmiechnęłam.
-Mówię.
-To jest…jak zabytek.-zaśmiałam się na słowo ‘zabytek’.
-Bez przesady. To nie było aż tak dawno.-w sumie…może i było. 5 lat. Mniejsza z tym. Chłopak popatrzył chwilę na mnie,  po czym powoli do mnie podchodząc, powiedział cicho.
-Chciałbym tyle się o tobie dowiedzieć. Zaintrygowałaś mnie. Najpierw w Londynie, a teraz tutaj.-uśmiechnęłam się lekko na wspomnienie naszego pierwszego ‘spotkania’ w Londynie.
-Niektórych rzeczy o ludziach lepiej nie wiedzieć.-chłopak także się uśmiechnął. Chwile patrzyliśmy na siebie, dopóki w tym samym momencie nie powiedzieliśmy tego samego…no prawie.
-Chłopaki nie mogą się dowiedzieć.
-Scooter nie może się dowiedzieć.-oboje się zaśmialiśmy, po czym znowu razem powiedzieliśmy.
-Zgoda.-uśmiechnęliśmy się do siebie.
-Wiesz, będę się zbierał. Późno już jest.-rzeczywiście, było kilka minut przed pierwszą.
-To…do jutra.?-zagryzłam wargę. Chłopak spojrzał na mnie z uroczym uśmiechem, po czym w siadł do swojego auta i wyjechał z garażu. Zamknęłam garaż i weszłam do domu. Scootera nie było w domu. Siedzi w Nowym Jorku z Bieberem. Nieważne. Byłam trochę głodna, więc zjadłam jabłko i położyłam się spać. Ale za nic nie mogłam usnąć. Po głowie chodziły mi słowa chłopaka. Co mi strzeliło do głowy.? Uległam mu. Za szybko mu uległam. Ale te oczy… Będę opowiadać o swoim życiu chłopakowi, którego ledwie co znam. Co mi strzeliło do głowy.? Wiem, że się powtarzam, ale nie mogę w to uwierzyć. Nigdy nikomu tak szybko nie uległam. Nawet Justin musiał się postarać żeby… No, nieważne. Właściwie to o której on przyjedzie.? Świetnie, będę musiała wstać wcześniej…

*Taki znaczek - […] będzie się pojawiał za każdym razem, jak będzie wymawiała imię tajemniczego chłopaka. ;)

___________________________________________________________________
PRZEPRASZAM.
Tak bardzo Was przepraszam. Ponad miesiąc... 
Mam od groma nauki, bo to koniec roku szkolnego, no i szkoły, więc trzeba poprawić niektóre oceny. W dodatku co zasiadałam do pisania, to się coś blokowałam.  Ale spokojnie, wena ze mnie nie wyparowała. ;)
A jak u Was ze szkołą/studiami.? ;)
Anusiak : konkurs historyczny i tak mieszkam na wsi, ale od września będę podbijać BigCity. ^^

Jedna z czytelniczek zrobiła zwiastun do mojego opowiadania. Tu macie link :
https://www.youtube.com/watch?v=RfV0Nn-0IuU&feature=youtu.be&hd=1
Według mnie jest cudny. <3

Oh i póki pamiętam(bo mam słabą pamięć :D), oglądając pewien film wpadłam na pomysł aby przenieść je na bloga. Oczywiście wystąpiłoby The Wanted, ale tylko jeden z chłopaków. Także jutro pojawią się dwie ankiety. ;) To od Was zależy czy będzie te opowiadanie czy nie. ;)

Aaa i jeszcze jedna mała sprawa. Wiem, że historia jest wciągająca i jesteście ciekawe kto jest tym tajemniczym chłopakiem, ale nie piszcie, żebym napisała w następnym rozdziale, bo tak się nie stanie. Co to by było za opowiadanie, jeśli już na samym starcie poznałybyście odpowiedzi na swoje pytania.? ;) 

Wydaje mi się, ze to wszystko. :) Jeśli macie jakieś pytania, zadawajcie w komentarzach, będę starała się na nie odpowiedzieć. ;)

Buziaki. <3

czwartek, 1 maja 2014

ROZDZIAŁ 13 "Za szybko..."



Że co.? Patrzyłam na niego zdziwiona. Przecież to niemożliwe. Kto niby chciałby się ze mną ścigać.? Chyba że…
-Chwila moment. Co dokładnie powiedział ten ktoś.?-dałam nacisk na słowo dokładnie. Matt spojrzał na mnie uważnie.
-No, że chce się ścigać z najlepszym kierowcą w LA.-zamknęłam na chwilę oczy i skupiłam się. Oby to nie był Oliver…
-Dobrze. W takim razie chodźmy.-Cassie poszła po dziewczynę która rozpoczyna wyścigi, no wiecie, staje na środku i macha flagą, a ja i Matt poszliśmy do linii startu. Podchodząc do swojego auta, spojrzałam na samochód przeciwnika/przeciwniczki. Nissan Skyline GTR. No nieźle.

~NARRATOR~

W tym samym czasie Cassie rozmawiała z przeciwnikiem/przeciwniczką dziewczyny.
-Zaczynacie prostą, potem ostry skręt w prawo, znowu prosta, skręt w lewo, po kolejnej prostej zakręt 360 i prosta, skręt w prawo, chwilę potem w lewo i ostatnia prosta. Zapamiętasz.?-dziewczyna tłumaczyła trasę wyścigu.
-Tak.-osoba pokiwała głową, po czym wsiadła do samochodu. Blondynka poszła po Misty – dziewczynę rozpoczynającą wyścig i zaprowadziła na linię startu.
***
-Pamiętasz trasę.?-Matt po raz kolejny zapytał Olivię o to samo. Martwił się, bo to był jej pierwszy wyścig od czasu wypadku.
-Spokojnie. Za dużo razy tędy jeździłam. – dziewczyna puściła mu oczko po czym wsiadła do samochodu. Chłopak pochylił się na wysokość w której widział swoja przyjaciółkę, po czym powiedział.
-Tym razem żaden pociąg nie będzie jechał przez tory.-dziewczyna spojrzała na niego przypominając sobie o wypadku. Pokiwała głową a chłopak tylko powiedział.
-Powodzenia.-uśmiechnął się i odsunął na bezpieczną odległość.
***
Olivia odpaliła auto i spojrzała przed siebie. Chciała spojrzeć na przeciwnika/przeciwniczkę ale coś w środku ja powstrzymywało. Sama nie wiedziała dlaczego. Stwierdziła, że dowie się gdy dojedzie na metę. Co chwilę naciskała pedał gazu, dzięki czemu samochód, według niej, mruczał. Poczuła ciarki na skórze, przez co zacisnęła jedną rękę na kierownicy a drugą na gałce od skrzyni biegów. Wzrok przeniosła na Misty, która uniosła flagę do góry, co oznaczało, że ma się przygotować do startu. Wcisnęła pedał gazu, a gdy zobaczyła opadająca flagę puściła hamulec i ruszyła. Przeciwnik od razu wyszedł na prowadzenie. Wyjechał na zewnętrzną co dziewczyna wykorzystała i wjechała na wewnętrzną. Kierowca Nissana spojrzał na nią kątem oka, ale dalej nie wiedział z kim się ściga. Spojrzał przed siebie i zobaczył zakręt. Gwałtownie wyhamował i skręcił. Dziewczyna w tym samym czasie wcisnęła hamulec ręczny i płynnie wjechała w zakręt. Katem oka spojrzała na przeciwnika.
-Za szybko.-mruknęła. Zmieniła bieg i wcisnęła pedał gazu. Przeciwnik spojrzał na samochód dziewczyny ze złością. A czego mógł się spodziewać. Przecież ścigał się z najlepszym kierowcą. A on.? 2 i pół tygodnia dzień w dzień, nie nauczyły go perfekcyjnie wchodzić w zakręty. Potrząsnął głową po czym wcisnął pedał gazu i zmienił bieg. Tym razem on był po wewnętrznej i postanowił to wykorzystać. Kilka metrów przed zakrętem zwolnił i wszedł w zakręt, według niego świetnie, ale dziewczyna miała odmienne zdanie na ten temat.
-Za bardzo zwolniłeś.-dziewczyna weszła kolejny raz idealnie w zakręt. Kolejna prosta, a potem 360. Olivia wiedziała co po tym jest. Tory. Na myśl o tym co się wydarzyło, ciarki przeszły po jej plecach. Ale wiedziała, że tym razem nic się nie wydarzy. Przecież Matt jej to obiecał. Spojrzała w tylne lusterko, przestając myśleć o tym co wydarzyło się 4 lata do tyłu. Jej przeciwnik był kilka metrów za nią. Wzrok przeniosła na drogę. Przejechała zakręt 360 idealnie. Przeciwnik spojrzał na zakręt po czym wcisnął hamulec ręczny i pedał gazu. Przejechał zakręt 360 po czym odetchnął z ulgą. Udało mu się. Zmienił bieg i wcisnął gaz tym samym przybliżając się do dziewczyny. Dziewczyna jechała po wewnętrznej, więc chłopak pojechał po wewnętrznej i na zakręcie wyprzedził ją. Olivia spojrzała zaskoczona na swojego rywala/rywalkę. Nie spodziewała się, że po zewnętrznej ją wyprzedzi. Spojrzała przed siebie i ujrzała zakręt. Teraz ona jechała po zewnętrznej. Pokażę mu jak się jeździ-pomyślała. Lekko przyspieszyła i jadąc z nim łeb w łeb, kolejny raz wcisnęła hamulec ręczny i gaz i zwinnie go minęła.
Została ostatnia prosta. Kierowca Nissana jechał z nią łeb w łeb, ale wcisnął nitro i po chwili widział ją w tylnym lusterku. Wydawało mu się, że wygrał. W tym samym czasie, dziewczyna spojrzała z uśmiechem na oddalający się samochód. Wcisnęła nitro i doganiała swojego przeciwnika. Mijając go mruknęła z uśmiechem.
-Za szybko.-i przekroczyła linię mety. Kilka metrów dalej wcisnęła hamulec ręczny i zrobiła kółeczko. Gdy zatrzymała samochód i z niego wyszła, otoczył ją tłum, który gratulował wygranej.

~OLIVIA~
 
-Znowu pokazałaś kto tu rządzi.-Matt przybił ze mną piątkę.
-Wiem, a teraz pozwól, że dowiem się z kim się ścigałam.-z uśmiechem odwróciłam się się w stronę, gdzie mój przeciwnik zatrzymał samochód i zamarłam. Jego mina również mówiła sama za siebie. Co on tu do cholery robił.?!

_________________________________________________________________
No cześć Misie.! <3
Na wstępie przepraszam, że wstawiłam dopiero teraz, a nie tak jak mówiłam - 27. Nie mogłam się skupić na rozdziale. Gdy siadałam z zamiarem napisania rozdziału, miałam pustkę w głowie. znaczy się nie do końca. nie wiedziałam jak zacząć. Także PRZEPRASZAM. 
Jak pewnie zauważyłyście wprowadziłam narratora. Był mi tu bardzo potrzebny. ;)
I jak, podoba się wyścig.? :D
Wiecie ile razy mało co nie napisałam o kogo chodzi.? Na szczęście udało mi się opanować chęć wyjawienia Wam prawdy na temat osóbki z którą ścigała się Olivia. :D
Zła jestem co nie.? :D 

I już po egzaminach. :D Jestem prawie cała Wasza. :D

A teraz zmiana tematu. Dziękuję za 8 komentarzy.! ;* Jestem szczęśliwa, że wam się podoba. <3
Anusiaku - mówisz, że za dużo zagadkowych spraw.? I właśnie oto chodzi.! :D Chcę żebyście się zastanawiały, kto jest tym tajemniczym chłopakiem itd.  Lubię Was trzymać w niepewności. :D Ale spokojnie, wraz z kolejnymi rozdziałami zagadki będą się wyjaśniać. :D

Zapewne pojawią się hejty, ale muszę się Wam tym pochwalić. Przez całe 9 lat jak chodziłam do swojej szkoły, nie wygrałam żadnego medalu ani pucharu. A tu we wtorek SURPRISE. III miejsce w szkolnym konkursie :D



I w ogóle ładną pogodę mamy co nie.? Nie wiem jak u Was, ale u mnie pięknie. Oto dowód. :D


Czytajcie i komentujcie.! :D 

Do następnego.! ;*
Love ya.! <3

niedziela, 6 kwietnia 2014

ROZDZIAŁ 12 "...dobrze znany ryk silników..."



Następnego ranka, będąc już ubraną(--->), malowałam się w łazience, ale myślami byłam już daleko, daleko na wyścigach. Na początku miałam lekkie obawy, ale teraz zauważyłam jak bardzo tęskniłam za tym. Za tymi myślami, z kim będę się ścigać tym razem, kogo spotkam, jakie nowe auta zobaczę. To wszystko ziści się dzisiejszego wieczoru. Z uśmiechem wyszłam z pomieszczenia, zbiegłam do kuchni, gdzie napiłam się jeszcze soku i pojechałam do pracy.

Wychodząc z windy dostałam sms-a.
Matt : „To jak. Wchodzisz do gry.? ;)”
Z uśmiechem odpisałam.
„Jeszcze się pytasz. ;p Do wieczora Bejbe. ;*”
Akurat weszłam do pokoju i od razu dostałam czymś w twarz. Podniosłam z ziemi poduszkę i spojrzałam wymownie na chłopaków, którzy byli trochę rozproszeni po pokoju. Otóż Siva chował się za kwiatkiem stojącym w rogu pokoju, Max i Nath byli za kanapą a Jay… Właśnie, gdzie jest Jay.? Gdy wszystko ucichło, Tom, który miał na wszystko wylane, siedział w moim fotelu i słuchał muzyki przez słuchawki, zaczął śpiewać.
-I’ve got the moves like Jagger. I’ve got the moves like Jagger.-chłopaki parsknęli śmiechem, a ja przewróciłam oczami, rzuciłam poduszkę na kanapę, po czym podeszłam do szatyna i zdjęłam słuchawki. Chłopak pisnął i szybko wstał. Spojrzał na mnie po czym powiedział.
-Czy ty, kobieto, chciałaś, żebym Wam tu na zawał zszedł.?!-chłopaki znowu parsknęli śmiechem, a ja powiedziałam.
-Nie, ponieważ you’ve got the moves like Jagger.-chłopak z uśmiechem przeczesał palcami włosy, po czym powiedział.
-Ma się te ruchy. –ja i chłopaki parsknęliśmy śmiechem

Godzina 15…

-Dobra chłopaki, to do poniedziałku.-pożegnałam się z chłopakami, zabrałam swoje manatki, po czym opuściłam pokój, a po chwili i budynek. Wróciłam do domu, zjadłam coś, po czym wzięłam szybki prysznic. Wróciłam do siebie, po czym z szafy wyjęłam ubrana na wieczór. Wysuszyłam włosy, ubrałam się(--->), pomalowałam, a włosy wyprostowałam. Założyłam buty, zgarnęłam telefon, który wylądował w kieszeni spodni. Zeszłam do garażu, gdzie podeszłam do małej wiszącej szafeczki. Otworzyłam ją, a moim oczom ukazały się klucze do każdego samochodu, znajdującego się u mnie. Wzięłam klucze z charakterystycznym żółtym znaczkiem, z powrotem zamknęłam szafkę po czym udałam się w głąb pomieszczenia. Minęłam dwa samochody i ustałam przed srebrnym autem. Skierowałam się w stronę drzwi, muskając palcami maskę. Wsiadłam do samochodu, zapięłam pas po czym włożyłam kluczyk do stacyjki. Zanim przekręciłam go, rozejrzałam się po aucie. Nic nie było ruszane, wszystko było na swoim miejscu. Odpaliłam samochód po czym wyjechałam na drogę. Włączyłam radio, a po chwili w moich uszach zabrzmiało „Clocks” Coldplay’a. Klasyk. Z uśmiechem mijałam kolejne samochody. Skręcając w kolejną ulicę, zauważyłam samotnie idącego chłopaka. Było to dla mnie dziwne, bo tędy nikt zazwyczaj nie chodzi. Zwłaszcza sam. Będąc już blisko chłopaka, rozpoznałam go. Szybko spojrzałam na zegarek, znajdujący się na moim lewym nadgarstku i stwierdziłam, że mam jeszcze czas. Ustałam obok chłopaka po czym uchyliłam szybę. Spojrzał w moją stronę.
-Wsiadaj Nath. Podwiozę cię.-uśmiechnęłam się niego.
-Nie, nie trzeba. Przejdę się.
-Oj no, wskakuj. Jadę akurat w waszą stronę, więc szybciej będziesz w domu.-chłopak spojrzał na mnie uważnie, jakby myślał czy go gdzieś nie wywiozę po czym westchnął.
-No dobra.-wsiadł do auta i zapiał pas, a ja ruszyłam.-Tak w sumie to fajna bryka. Skąd ją masz.?
-A dzięki. Wyg…-w porę urwałam, bo inaczej mogłabym się wygadać.-Dostałam od Scootera.-uśmiechnęłam się lekko, na co chłopak odpowiedział mi tym samym. Przez resztę drogi milczeliśmy. Zatrzymałam samochód przed posesja.
-Dzięki za podwózkę.-uśmiechnął się Nathan.
-Nie ma za co. Do zobaczenia.-chłopak wysiadł, a ja wycofałam na drogę po czym ruszyłam w tak dobrze znaną mi stronę. Po kilku minutach, słysząc dobrze znany mi ryk silników, głośna muzykę i pisk opon, wyłączyłam radio i skręciłam w lewo. Przejechałam pod wielkim łukiem i sekundę później zobaczyłam stuningowane auta, właścicieli owych aut oraz laski stojące obok nich. Mijałam kolejne samochody, a kilkoro ludzi chyba mnie rozpoznało, bo jeden z nich coś krzyknął większość ludzi podbiegło w stronę mojego auta. Ustałam na linii startu, zgasiłam silnik po czym wysiadłam z auta, a uśmiech pojawił się na moich ustach. Byli tu moi znajomi. Każdego przytulałam, przybijałam piątki, witałam się w taki no wiecie, „normalny” sposób. Niektórzy mówili jak mnie dawno nie widzieli, jak się cieszą, że wróciłam itd. No ale w końcu, przez ten tłum przedarło się dwoje najważniejszych dla mnie ludzi. Pierwsza rzuciła się na mnie Cassie. Ze śmiechem gibałyśmy się na boki.
-O Boże. Wróciłaś.!- pisnęła i znowu mnie przytuliła. Zaśmiałam się.
-Ej, też chcę się przywitać.-odsunęłyśmy się od siebie i spojrzałam na Matta, na którego chwilę potem się rzuciłam. Chłopak mnie podniósł i obrócił wokół własnej osi po czym postawił, a ja się od niego odsunęłam i poczochrałam po włosach. Jeszcze raz przytuliłyśmy się z Cass, a ja w tym czasie szepnęłam jej do ucha.
-Wiem, że byliście to wy. Twój samochód was zdradził.-odsunęłam się od niej, a ona patrzyła na mnie z niewinną miną po czym obie zaśmiałyśmy się. Gadałam z nimi chwilę, dopóki nie podszedł jeden z pracowników Matta i powiedział mu coś na ucho znacząco spoglądając na mnie. Gdy chłopak odszedł Matt powiedział.
-Ktoś chce się z tobą ścigać.-a ja spojrzałam na niego zaskoczona.
-Kto.?
-Czeka już na linii startu.

_____________________________________________________________________
Dobra macie. :D
Jak mnie w piątek na lekcji wzięło, tak przez te dwa dni napisałam wam rozdzialik. :D
Nacieszcie się, bo na następny poczekacie do końca kwietnia. :P
Trochę dłuższy, żebyście się bardziej nacieszyły. xd
I tak wgl to oficjalnie przepraszam Maxa. Głupia ja c'nie.? Wgl teraz juz nie wiem co mam myśleć.  Najpierw chłopcy mówią, ze to przerwa, potem że definitywny koniec. I jeszcze te plotki, że Braun wykiwał chłopaków na 3,5 miliona. Nie wiem co powiedzieć, ale w głowie jakiś cichutki głosik mówi, że może Braun przestał być ich managerem i zaczynają od początku. A jak wiecie znalezienie managera trwa dosyć długo. A może wrócą do Jayne.? Who knows.? ;)
To tyle  w tym temacie z mojej strony. 

Czytajcie, komentujcie - bo to najważniejsze. ;)

A ja lecę na obiadzik. :D

Aaa no i zapomniałabym. W końcu i pojawiła się kochana San.! :D 

Także do kwietnia. <3