Nathana.
Spojrzałam na niego przepraszająco.
-Sorry.-i
uśmiechnęłam się. Chłopak, na szczęście, go odwzajemnił i pomógł wstać.
Usiadłam na swoje miejsce i patrzyłam na biednego Maxa, który leżał teraz
plackiem na środku i za nic nie chciał wstać.
-Ale
, bo tu mi jakoś wygodniej.-Parker popatrzył chwilę na Łysego, jakby obmyślając
jakiś(kolejny!) szatański plan, a potem spojrzał znaczącym wzrokiem na resztę.
Chłopcy pokiwali głowami z uśmieszkami, a Tom wstał, poprawił koszulkę, po czym
krzyknął.
-KANAPKA.!!!-i
rzucił się na leżącego George’a, który zdążył z siebie tylko wydać
-O
nie..-i został przykryty czterema męskimi ciałami. A leżeli kolejno : Max, Tom,
Siva, Nathan i Jay. W sumie Scooter wspominał, że to psychole, ale żeby takie…?
I teraz z czystym sumieniem mogę powiedzieć : Boże, co za dzicz…
-Dawaj
Olivia, przyłącz się.-spojrzałam na Jaya z podniesioną brwią.-No co.?-i po raz
kolejny tego dnia uśmiechnął się. Czy on coś ćpał.? Szczerzy się jakby
pozwolono mu przelecieć Angelinę Jolie… O nie, chyba zaraziłam się od nich
psychycizmem. xd A walić to, trza się wyszaleć. :D Podeszłam, przeleciałam
wzrokiem w tę i we w tę, po czym zaczęłam.
-Dobra,
co my tu mamy… Chlebek.-wskazałam Maxa- Masełko.-wskazałam Toma
-Yeeeee
jestem Masełko.!
-Kiełbaska.-wskazałam
Sivę
-Serek.-wskazałam
Natha
-Pomidorek.-wskazałam
Jaya.- Czegoś brakuje... Mam.! CHLEBEK.! –i rzuciłam się na Jaya. Jako pierwszy
stęknął chyba Max, a potem po kolei w górę. No sorry bardzo, nie jestem taka
ciężka. Nagle poczułam jakieś wibracje… WTF.?! I dopiero teraz poczułam jak
szybko można się przemieścić na fotel, na którym na szczęście wylądowałam.
Okazało się, że to telefon Maxa… Tak, to była dziewczyna. A skąd to wiem.? Nie
odebrałby tak szybko i nie szczerzył i nie zamknął się w łazience. I niby
myślał, że go tam nie podsłuchają. Pff.. Od razu jak zatrzasnęły się za nim
drzwi, reszta rzuciła się na nie. Każdy stał/klęczał z przyklejonym uchem do
drzwi. Podsłuchiwacze jedne. I tak oto zleciał nam cały powrót do domu…
-W
końcu..-mruknęłam do siebie i rzuciłam się na kanapę. Zamknęłam oczy i relaksowałam
się…do czasu. 15 minut później telefon zaczął dawać o sobie wyraźne znaki.
Westchnęłam, po omacku wygrzebałam z torby telefon i odebrałam.
-10
dni. Przygotuj się.-nie zdążyłam nawet pomyśleć, a rozmówca się rozłączył.
Otworzyłam oczy, podniosłam się do pozycji siedzącej i sprawdziłam co to za
numer. Zastrzeżony. Kto to mógł być.? I co to miało znaczyć.? 10 dni. Na co.?
Na co mam się przygotować.? Weszłam w telefonie w kalendarz i sprawdziłam co
jest za te 10 dni. Piątek. Wyścigi…
Następnego dnia…
Tylko
pamiętaj, w razie gdyby coś było nie tak, od razu do mnie dzwoń, dobra.?-po raz
kolejny Scooter pytał się mnie o to samo.
-Tak,
tak. A teraz spadaj.-pocałowałam go w policzek i wręcz wypchnęłam za drzwi.
-Do zobaczenia
niedługo.-i poszedł do taksówki. Oparłam się o zamknięte drzwi. No nareszcie. Zrobiłam
sobie kawę i usiadłam przed telewizorem. Po obejrzeniu jakiegoś mało
interesującego serialu, poszłam się ogarnąć. Ubrałam się(--->), zrobiłam
make-up, zgarnęłam torebkę i wyszłam z domu, kierując się do garażu. Braciszek
sobie pojechał to teraz poszaleję. Wsiadłam do czarnej Mazdy RX8, która była
jednym z trzech samochodów, które nie zostały stuningowane. Mijałam kolejne
budynki, i samochody. ;) Po kilkunastu minutach, co było naprawdę cudem, bo zazwyczaj
były korki, dojechałam na miejsce. Po wejściu do budynku, skierowałam się do
windy, którą pojechałam na 10 piętro. Będąc na miejscu, poszłam do pokoju numer
12. W połowie drogi zadzwonił mój telefon. Odebrałam.
-Halo.?
-No
cześć Mała. I jak tam, żyjesz.?-to był Matt.
-Oczywiście,
że żyję. A ty jak tam, znalazłeś sobie w końcu dziewczynę, czy czekasz aż sama
przyjdzie.?-weszłam do środka, i machnęłam chłopakom, żeby szli za mną. Po
drugiej stronie słuchawki usłyszałam śmiech.
-No
może i ktoś tam jest.-ustałam i czekałam aż winda przyjedzie.
-Aleś
ty tajemniczy. Dobra ja kończę, bo czasu nie mam. Zdzwonimy się.
Pa.-rozłączyłam się, nawet nie czekając na odpowiedź, bo wiedziałam, że Matt
zaraz by ją przedłużał. Tym razem, jakoś się zmieściliśmy w windzie. I po
uprzednim oddaniu przez Maxa klucza, udaliśmy się do vana, którym skierowaliśmy
się do studia, w którym chłopcy mieli nagrywać nową piosenkę. Dotarłszy na
miejsce, chłopcy, którzy byli dzisiaj wyjątkowo małomówni, zaprowadzili mnie do
gościa u którego mieli nagrywać. Przedstawiłam się, blablabla, rozsiadłam się w
fotelu, a Wanteci robili ostatnie rozgrzewki głosowe. W końcu mogli zaczynać i
na pierwszy ogień poszedł ‘ten chłopak’. Zaczął śpiewać, a mnie wryło w fotel…
____________________________________________________________________
Cześć wszystkim.! ;*
Miałam dodać tydzień temu, ale niestety odcięli mi internet, więc dostajecie dopiero teraz. ;)
Ale jako rekompensatę next będzie już w sobotę. ;)
Od poniedziałku mam ferie. <3
Odpoczywam, pisze coraz to nowsze rozdziały.. ^^
I doszłam do wniosku, że tym razem będę starała się dobić do 100. :D Zobaczymy co z tego wyjdzie. ;)
Szczerze to mi się ten rozdział zbytnio nie podoba, ale wstawiam go bo już nie chce mi się zmieniać. Wiem, jestem leniem. xd
Zostawiam wam to powyżej i lecę komentować, zaległe blogi. ;*
Proszę.....daj już następny!!! Zakochałam się w tym blogu, tak samo jak w poprzednim!!! <3 Weny życzę :*
OdpowiedzUsuńFajnie że dodałaś, bo już się doczekać nie mogłam.
OdpowiedzUsuńWyścigiii, już się doczekać nie mogę, tak samo jak poznania tożsamości 'tego chłopaka' :D
Już się nie mogę doczekać następnego i dużo weny życzę. ^^
Trzymaj się :*
S.
super rozdział:)
OdpowiedzUsuńoj będzie się działo jak Scooter wyjechał:D
no w końcu będzie wyścig:)
po tym ostatnim zdaniu jestem pewna że to Nathan no przynajmniej mam nadzieję że się nie rozczaruje i nie dasz któregoś innego:D
weny dużo życzę i czekam na next;)
No heeeej :D
OdpowiedzUsuńNadrobiłam i jestem :D
I w ogóle to chciałam napisać, że w końcu jakaś moja imienniczka! <3
Ten tajemniczy KTOŚ to mi się wydaje, że to Nathan albo Jay, ale stawiam bardziej na Nathana ;P
I jakoś nie wiem, czemu, chyba przez te porozumiewawcze spojrzenia tam gdzieś wcześniej, mam wrażenie że z tymi wyścigami coś i chłopaki mają wspólnego.. Albo po prostu udało Ci się mnie wrobić i wyciągnęłam mylne wnioski ;p
No nic, cieszę się, że się ujawniłaś i że wpadłam do Ciebie :) Czekam na wysyp rozdziałów w związku z feriami ;D Buziak! :*
Fantastyczny rozdział *-*
OdpowiedzUsuńStawiam, że tan tajemniczy ktoś to Nathan :d
Wyścig.. z jednej strony nie mogę się go doczekać, a z drugiej go nie chce...
Czekam na nexta i dobrze wykorzystaj ferie :*