wtorek, 28 stycznia 2014

ROZDZIAŁ 7 "This is our new manager…”


-Że co.?! Nosz cholera.!
-Ej chłopie nie unoś się tak, jutro wszystko ze Scooterem obgadam, więc nie musicie się martwić o nic.-próbowałam uspokoić wściekłego Parkera(w czasie gdy oni wygłaszali piękne wiązanki na braciszka ja ich wygooglowałam. ^^).
-No, ale wyskoczył z tym jak dzik w saladerę(nie mogłam się powstrzymać. XD).
-Oj no już spokój chłopaki.-uciszyłam ich rozmowę, która zeszła z toru „wyzywamy Brauna” na „farmerskie życie”.- Popatrzcie na to z innej perspektywy. Pół miesiąca bez żadnego nadzoru. Ja się nie liczę.-zaznaczyłam palcem, gdy Jay zamierzał coś powiedzieć. Tom popatrzył porozumiewawczym wzrokiem na Maxa i Jaya i chyba tez Natha, nie wiem dokładnie, a potem spojrzał na mnie. Ale to był już inny wzrok. Taki..szatański.? Jakby chciał nie wiadomo co zrobić. Zaniepokoiło mnie to z deczka. Na moje szczęście dojechaliśmy pod budynek, więc wysiadłam i po uprzednim zapytaniu sekretarki(?) o drogę udałam się do odpowiedniego pomieszczenia. Całą gromadą(Parker i McGuiness liczą się razy dwa) weszliśmy do środka. Ja podeszłam do osoby prowadzącej wywiad i zamieniłam parę słów, by po chwili wrócić do chłopców.
-A więc, tak : wywiad potrwa jakieś 40 minut, potem zaśpiewacie jedną z piosenek i koniec.-przedstawiłam im „plan”.
-No dobra, ale którą.?-Jay
-Glad You Came. Najłatwiejsza.-wszyscy się zgodzili z Sivą, więc zadowolona udałam się w stronę fotela, który stał w kącie pokoju. Niestety ktoś mnie zatrzymał. A byli to Max i Tom.
-Możemy zrobić ci zdjęcie.?-to pytanie zaskoczyło mnie i nie wiedziałam co powiedzieć.
-Yyy…może lepiej nie.
-No proszę proszę proszę. –Max zrobił minkę al’a kot ze Shreka. Westchnęłam po czym powiedziałam.
-No dobra.-chłopaki zaczęli przybijać sobie piątki.-Ale tylko jedno.-zrobili smutne minki, a ja tylko pokręciłam głową. Tom wyjął telefon.
-Uśmiech.-jak powiedział tak zrobiłam i po chwili mogłam podziwiać „arcydzieło” Toma.
-Dziękuję bardzo.-uśmiechnęłam się i w końcu usiadłam. Nogi podwinęłam pod brodę i siedziałam na Twitterze. Oglądałam, oglądałam, coś znajomego mi mignęło, oglądałam, oglądałam, znowu coś znajomego mi mignęło… Gdy już przejrzałam większość, cofnęłam się do tweeta, który mignął mi z tysiąc razy przed oczami, ale nie chciało mi się go oglądać. Był to tweet The Wanted.

This is our new manager. Sorry Nano, she’s more beautiful than you. ;p xx

I fotka : 




 Moment, przecież to zdjęcie Tom zrobił mi dosłownie przed chwilą. Podniosłam głowę i spojrzałam na Maxa, który razem z Tomem, który siedział obok niego, co chwilę zerkali w telefon George’a. Patrzyłam się na nich, aż w końcu Tom na mnie spojrzał. Wskazałam na swój telefon, dając mu do wiadomości, że widziałam ich  tweeta. Parker się tylko wyszczerzył i wskazał palcem na Maxa. Pokręciłam głową i wróciłam do oglądania Twittera. Jakiś czas później poczułam, ze ktoś się na mnie bezczelnie gapi. Uniosłam głowę i ‘ten’ chłopak podnosił telefon, który najwidoczniej wypadł mu z rąk, klnąc pod nosem. Tak, to był on…
Godzinę później było po wywiadzie i wracaliśmy.
-Po co ja dałam się namówić na to durne zdjęcie. Wiedziałam, że coś z nim zrobicie, bo ot tak, bez powodu, byście go nie robili. Ale serio.? Twitter.?
-No a co.? Trzeba było się pochwalić.-Tom wyjechał z tekstem, a ja tylko strzeliłam face palma i usiadłam na siedzeniu. No pewnie, a potem będą hejty, że pracuję z nimi, żeby się do nich zbliżyć. Helloł.! Ja ich praktycznie nie znam. Moje przemyślenia zakończył ból w przedramieniu. Złapałam się za owe miejsce i wściekła spojrzałam na Parkera.
-Ty chyba serio chcesz wylądować w szpitalu.-Tom cały czerwony, nie wytrzymał powagi, bo wybuchnął perlistym śmiechem, a ja że i tak byłam już wściekła zdzieliłam go przez łeb i usiadłam z powrotem. Boże co za dzicz – pomyślałam. Nie wiedziałam, ze to dopiero początek. Po jakichś pięciu minutach, gdy już byłam nad wyraz spokojna, Tom powoli przesunął się w moją stronę, aby po chwili złapać mnie za rękę w przedramieniu, przytulić się do niej i mówić.
-Przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam…-zaczęłam trząść ręką, żeby odczepić Parkera, ale nic to nie dało. Wręcz przeciwnie – jeszcze bardziej się ‘przyssał’.
-Serio.?-spojrzałam błagalnie na Jaya, który akurat siedział naprzeciwko mnie, a ten tylko się wyszczerzył. Westchnęłam głośno, po czym szturchnęłam Maxa nogą, a gdy na mnie spojrzał, wskazałam na Toma i żeby zatkał mu uszy. George chyba na początku nie załapał o co chodzi, ale po chwili już podszedł i zatkał uszy śpiącemu(???) Parkerowi, a ja mogłam w końcu zapytać chłopców o pewną rzecz…

-Tommy Skarbie..-zaczęłam, a szatyn wręcz poderwał się z miejsca, niestety dalej trzymając moją rękę.
-Tak.?-spojrzał na mnie z takim uśmiechem, że myślałam, ze parsknę mu w twarz, ale powaga musiała być. :D
-Wiesz, ja nie chcę nic czy coś, ale na twoim plecach widziałam karalucha. Takiego ogromnego.-mina Toma – bezcenna. Poderwał się jak oparzony, jednocześnie piszcząc i tupiąc po to, aby zrzucić rzekomego robaka. Cała reszta włącznie ze mną, zaczęliśmy się niemiłosiernie śmiać. Chłopcy to aż się popłakali ze śmiechu. Tom nagle zatrzymał się i patrzył na nas, a potem zaczął wściekłym wzrokiem patrzeć tylko na mnie. Wysłałam reszcie bezgłośnie „Help.!”, a potem wpadłam na genialny pomysł. Yes, lampeczka się w porę zapaliła. xd Z całej siły popchnęłam Parkera, który na szczęście upadł na siedzenie, a ja szybko do niego podeszłam i zaczęłam łaskotać.
-A to za to, ze się do mnie przyssałeś.!-chłopak ostatkami sil zdążył krzyknąć tylko
-MAX.!-i wybuchnął śmiechem na cały bus. Łysolek chyba ogarnął o co chodzi, bo złapał mnie w talii i podniósł. A ja jak to ja, zaczęłam wierzgać i kręcić się na wszystkie strony, byle się wyrwać z jego uścisku. Niestety Maxio tak rozglądał się wokół siebie, ze nie zauważył wyciągniętych nóg Sivy, zawadził o nie i poleciał na podłogę. Mnie, w nieogarnięty przeze mnie sposób, przerzucił, że wylądowałam na kolanach u...
-Oj..-spojrzałam do góry i zobaczyłam…

_____________________________________________________________________
Już jestem.! ;*
Mimo tylu złych wiadomości, tylu problemów - jestem. ;)
I jak rozdział.? Trochę taki śmiechowy, ale musiałam oderwać się od myśli...

Wiecie już prawda.? Pierwsze reakcja - WTF.?!! Druga - Max zabije cię. Wkurzyłam się, po prostu wkurzyłam. Mówcie co chcecie, ale taka była moja reakcja. No bo chyba nie myslicie, że to przez dziewczyny zespół się rozpada. W 100% jestem pewna, ze nie przez to. Ta sprawa ma drugie dno. Ale jest plus - będzie teledysk do Glow In The Dark.  Dobra, bo zmieniam kurs...
Chodzi mi o to, że jestem zdziwiona, że tak nagle postanowili to zakończyć. To co przez te 4 lata wypracowali. Mają tylu fanów nagle zamierzają to zakończyć.? Zawieść tysiące fanów na całym świecie.? Nagrali tyle niesamowitych piosenek, nagrali tyle teledysków, zagrali miliony koncertów.. I tak nagle zakończyć to.? Zatrzymać.? Nie to jest niemożliwe. Niech zrobią sobie przerwę, ale tego nie kończą. Bo co my - Prisoners zrobimy.? Nie będziemy miały już idoli, bo The Wanted nie będzie istniało. My nie będziemy istnieć... Przez tych pięciu durniów nie przespałam kilku nocy, myśląc, co będzie po zakończeniu tego. A nawet gdyby zakończyli to - zadali ból tysiącom fanek, ja osobiście nie zapomnę ich. #ForeverPrisoner. 

Masło maślane. -.-  Dobra zostawiam wam do komentowania rozdział i lecę się uczyć. ;/ 

Paaa. ;*

5 komentarzy:

  1. Zajebisty ;) Jak mama weszła do pokoju uznała, że jestem psychiczna bo cały czas śmieję się do komputera ;) Widzisz co zrobiłaś? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha xd
    Tak myslalam ze bd cos z tym zdjeciem xp
    Wracam do komentowania i pisania ;))
    Weny An_a ;*
    I zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny rozdział :)
    Nominowałam cię do LB :) http://lie-to-me-thewanted.blogspot.com/2014/02/liebster-awards.html

    OdpowiedzUsuń
  4. hej nominowałam cię :)
    http://sykessylwia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń