Wróciwszy do domu,
przebrałam się(--->), poprawiłam w łazience makijaż i włosy, zeszłam do
garażu, gdzie wsiadłam do czarnego Audi R8 i wyjechałam z garażu. Okeyy, czas
przypomnieć sobie starą, dobrą szkołę. Na razie nie będę szaleć. Jechałam sobie
spokojnie ulicą, aż zjechałam w boczną ulice i wjechałam na kolejną drogę
tylko, że ta była bardziej kręta i nikt po niej nie jeździł. Tak, przyjechałam
na tor. To tu się uczyłam jeździć, więc to tu przypomnę sobie jazdę. Znam każdy
zakręt, każdy kawałek drogi. Gdy dojechałam na linie startu, ścisnęłam mocniej
kierownicę, pooddychałam głęboko, po czym ruszyłam z piskiem opon. Pierwszy
bieg, drugi, trzeci, czwarty. W każdy zakręt wchodziłam driftem. Dociskałam w
pedał ile fabryka dała. No i Matt oczywiście. On ulepszał moje wszystkie
samochody. W końcu, po przejechaniu 6 okrążeń, a uwierzcie ten tor jest dosyć
długi, przed samą metą zrobiłam dwa kółeczka i ustałam z piskiem opon. Nie
uśmiechałam się, po prostu patrzyłam przed siebie, mając jedną rękę na
kierownicy, a drugą na skrzyni biegów. Zamknęłam oczy i nagle w mojej głowie
pojawiły się wszystkie obrazy z wypadku, każda sekunda… Otworzyłam oczy i
spojrzałam przed siebie. Ok, jestem na swoim miejscu. To było takie
realistyczne, że myślałam, że mam znowu ten wypadek. Odetchnęłam i pojechałam
do domu. Będąc w połowie drogi, minął
mnie czarny sportowy samochód. Był za bardzo podrasowany, żebym rozpoznała
markę. Zamigotał tylnymi światłami, dając mi znak, że chce się ścigać.
Pokręciłam głową i ręką wskazałam na boczną uliczkę. Auto wjechało pierwsze, ja
za nim. Ustałam obok niego i czekałam. Szyba odsunęła się i za nią zauważyłam
dwie postacie. Chłopak kierował, zaś na miejscu pasażera siedziała dziewczyna.
Patrząc wciąż przed siebie powiedziała.
-Widzę
cię na najbliższych wyścigach. Nie ma odmowy.-szyba się zasunęła, a auto
odjechało. Siedziałam osłupiała. Co to, do cholery miało znaczyć.? Wyjechałam z
uliczki i pojechałam do domu. W garażu zauważyłam auto Scootera. Czyli jest już
w domu. Ostrożnie zaparkowałam i weszłam do domu. Z myślami krążącymi wokół
tego dziwnego zdarzenia sprzed kilku minut, poszłam do siebie. Zdjęłam kurtkę i
buty i położyłam się na łóżku. Kurde, skądś kojarzyłam ten głos, ale nie miałam
zielonego pojęcia skąd. Widzę cie na
najbliższych wyścigach. O co chodziło tej osobie.?! Że niby mam przyjechać
na wyścigi…? I nagle mnie oświeciło, czego wynikiem było pacnięcie się z hukiem
w czoło. Przecież to byli Matt i Cassie. A te auto to była mega podrasowana
350-Z, którego właścicielką była Cass. Że też się wcześniej nie domyśliłam. Ale
co oni kombinowali.? Musieli wiedzieć kim jestem, bo ot tak by nie podjechali,
chyba że widzieli jak jeździłam na torze. Wracając do tematu, czasami, jeszcze
za czasów przed wypadkowych jeździłam to z jednym, to z drugim na takie
patrole. To był nasz teren. Tak wprawdzie to praktycznie cały obszar miasta był
naszym terenem. Dzieliliśmy się na grupy i patrolowaliśmy. Było kilku śmiałków,
którzy przyjeżdżali tutaj z przekonaniem, że wygrają i obstawiali swoje
samochody. Zawsze do wyścigów wszyscy wskazywali mnie. Nawet nazywali mnie LA
Queen. Nienawidziłam tej ksywki. No, ale to ja zawsze wygrywałam, więc Matt
miał nową robotę. Cieszyłam się ze zdobywanego uznania aż do wypadku…
Moje
przemyślenia przerwało pukanie. Po chwili zza drzwi wyłoniła się głowa
Scootera.
-Mała,
gdzie byłaś.?
-Byłam
się przejechać.-chwilę jeszcze mierzył mnie wzrokiem, po czym wszedł do pokoju
i usiadł na łóżku.
-Słuchaj, za półtora tygodnia wyjeżdżam.-na te słowa
podniosłam się i spojrzałam na niego uważnie.-To służbowy wyjazd. Do Londynu.
Zostanę tam około pół miesiąca, bo muszę pozałatwiać sprawy.-te słowa totalnie
mnie zaskoczyły i nie wiedziałam co powiedzieć.
-Ale…-mężczyzna
nie dał mi skończyć.
-Spokojnie
przygotuję cię do pracy z chłopakami.-uprzedził moje pytanie. Odetchnęłam z
ulgą. Jeśli miałabym pracować z chłopakami, kompletnie nie wiedząc co robić –
załamałabym się. Brat zaśmiał się.-Przecież nie zostawiłbym cię z tymi
świrusami, bez jakiegokolwiek przygotowania. Przed samym wyjazdem poinstruuje
cię, no i chłopaków też-tu mój błagalny wzrok-i wtedy ze spokojną myślą będę
mógł wyjechać.-zaśmiałam się, a brat przekręcił tylko oczami i wyszedł. Ja też
przekręciłam oczami, po czym wzięłam laptopa i słuchawki. Usiadłam wygodnie i
po chwili w moich uszach rozbrzmiewało „Black Box”. Lubiłam tę piosenkę.
Nuciłam ją pod nosem i przeglądałam Internet. Miałam włączony Twitter, Facebook
i Youtube. Jestem wielofunkcyjna normalnie. :D Oczywiście Twitter był Scootera,
na fejsie pisałam z jakąś koleżanką, słuchając piosenek z YT. Po jakiejś
godzinie, dwóch powieki same mi się zamykały, więc wyłączyłam wszystko, umyłam
się, nałożyłam moją piżamę , tj. za dużą koszulkę Matta i spodenki, i poszłam
spać.
Następnego
dnia, od razu gdy wyszłam spod kołdry, podeszłam do okna w celu sprawdzenia
pogody. Jak zawsze słońce pięknie świeciło. Z uśmiechem na ustach wybrałam
ubrania(--->) i poszłam do łazienki się ogarnąć. Dzisiaj postawiłam na
warkocz, który opadał na biust i delikatny makijaż. To tylko praca. ;p Na dole
zrobiłam sobie kawę i kanapki i w spokoju zjadłam śniadanie. Sprzątnęłam talerz
i szklankę, po czym zgarnęłam torebkę i pojechałam do pracy. W drodze zadzwonił
mi telefon. Jechałam taksówką, więc spokojnie odebrałam.
-No
co tam braciszku.?-zapytałam dzwoniącego Scootera.
-Olivia,
dzisiaj wątpię czy się złapiemy, więc powiem ci tyle, żebyś wypełniła papiery i
miała oko na chłopaków, żeby bodaj Boże się nie uszkodzili.-w głowie widziałam
obraz mężczyzny unoszącego wzrok do góry.
-Luzik.
Dam radę. To na razie.-rozłączyłam się i akurat znalazłam się pod budynkiem.
Zapłaciłam i poszłam do środka. Weszłam
do swojego biura(jaa jak to brzmi.^^) i o dziwo nikogo nie było. Okeyy.
Usiadłam przy biurku i wypełniałam papiery, dopóki ktoś pół godziny później
mało co nie przyprawił mnie o zawał serca…
_____________________________________________________________________
Cześć i Czołem. :D
I jak rozdział.? Długi co.? xd
Wiem że na razie rozdziały wieją nudą, ale to się zmieni, szybciej niż myślicie. :D
Wgl patrzę AŻ 11 komentarzy pod poprzednim rozdziałem. Dziękuję.! ;**
I jak w szkole.? Bo ja już raz zaspałam i mało co na autobus się nie spóźniłam. :D W dodatku jutro nie dość że jadę na zawody(huhu ja. XD) to potem dodatkowo wybywam do kina, więc praktycznie mnie cały dzień w domu nie będzie. ;/ Ale nie mam za bardzo narzekać, bo jedzie większa część mojej klasy i nie tylko, więc może będzie dobrze. :D
Dobra koniec o moich planach. xd
Zostawiam Was z rozdziałem i uciekam szamać naleśniki, bo brat mi zaraz je wszystkie zje. XD
Ciaooooooo. <3
Super rozdział ;) Coraz bardziej podoba mi się twoje opowiadanie :) Pewnie te osoby, przez które miałaby prawie zawał serca to nasi kochani chłopcy :D Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :) Do nn:*
OdpowiedzUsuńfantastyczny rozdział:)
OdpowiedzUsuńoj już wraca do ścigania się? oby nie zrobiła czegoś głupiego:)
no jak Scooter wyjedzie to wtedy będzie miała luzy i nikt jej nie będzie pilnować:D
no wiadomo kto ją wystraszył;d
no i mam nadzieję że w następnym rozdziale wyjaśnisz który jest tym tajemniczym chłopakiem(oby okazał się nim Nathan:D
weny dużo życzę i czekam z niecierpliwością na next;)
Nie mów że ten rozdział jest nudny. Życzę dużo weny. Najlepsze ,, bodaj Boże się nie uszkodzili''też taką mam nadzieję XD czekam na next Nathalie :D
OdpowiedzUsuńTen blog jest świetny, jak to dobrze że oglądnęłaś ,,Szybkich i wściekłych" i założyłaś go. :D
OdpowiedzUsuńNo robi się ciekawie.
Już nie mogę doczekać się kolejnej części.
Pozdrawiam i życzę duuużo weny ; )
S.
Nudny ? Nie . Ciekawy , interesujący ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział ;p
Na jakie zawody? Jak moge spytać O,o
OdpowiedzUsuńA rodział fajny ale za krótki! Czytam, czytam a tam koniec -,- w dodatku jutro mam taki duuuuuuuuuuuuuuuurny dzień -.- same testy! Poniedziałek, wtorek, środa i piątek -,- ale ! Masz częściej dodawać rozdziały
Anonymous
Audi R8!!!! *.* Musiałam to napisać xD Lecę czytać dalej ;d
OdpowiedzUsuń